Milosc w podrozy - Botis i Iowa
Milosc w podrozy - Botis i IowaCaly artykul bedzie juz wkrotce, ale niedlugo w warszawskiej hodowli "Dębowa sfora" przyjda na swiat dzieci BOTISa z Peronowki i Iowy Eden severu....
Szczegolowe "techniczne" informacje o miocie znajduja sie juz tutaj:
http://www.wolfdog.org/pol/litters/541.html
- Aby odpowidać zaloguj się lub utwórz konto
- 9551 odsłon
Milosc w podrozy - Botis i Iowa
14.11.2006 Iowa miala robione USG - oto pierwsze "zdjecia" maluchow...
Milosc w podrozy - Botis i Iowa
Już za parę dni, za dni parę...
Milosc w podrozy - Botis i Iowa
Sa dni smutku i dni radosci - jeden pies odszedl, ale na swiat przybylo 9 nowych wilczakow.... Botis i Iowa zostali rodzicami 4 synkow i 5 coreczek....
Milosc w podrozy - Botis i Iowa
No no
gratulujemy
Milosc w podrozy - Botis i Iowa
Szacunek !!!
Milosc w podrozy - Botis i Iowa
Gratulacje
Milosc w podrozy - Botis i Iowa
Ale słlodkie
to pierwsze foto jest rozbrajające 
Milosc w podrozy - Botis i Iowa
[quote:70e6ca4fca="wajola"]to pierwsze foto jest rozbrajające
Fakt...
Ale takich fotek jest wiecej - mozna je zobaczyc w temacie na Wolfdogu, gdzie jest wiecej informacji o maluchach - tym razem "z pierwszej reki":
szczeniaczki Iowy i Botisa
Milosc w podrozy - Botis i Iowa
Teraz juz po wszystkim i Jola miala czas na zrobienie malego podsumowania... Polecam kazdemu, kto planuje w przyszlosci hodowle wilczakow.....
:
"A więc tak..." (http://www.wolfdog.org/pol/articles/1388.html)
Milosc w podrozy - Botis i Iowa
[quote:52bfebaa4d="Margo"] ale mialo to raczej postac charakteru jaki ma np Iowa Eden severu....
Czy mogłabyś bardziej rozwinąć tę myśl?

Zainteresowałam się jako posiadaczka Iowo/Botisowego dzieciątka.
Margo a jaki ma charakter Botis?
Bo przyznam szczerze, że ja spodziewadziałam się po wilczaku czegoś zupełnie innego tzn innego może nie charakteru, ale innych reakcji niż ma Ali w różnych sytuacjach.
Ale zamotałam
Milosc w podrozy - Botis i Iowa
Aneta a jakie to są inne reakcje i w jakich sytuacjach?
Milosc w podrozy - Botis i Iowa
[quote:31ecdf7a98="AnetaW"]Czy mogłabyś bardziej rozwinąć tę myśl?
Zainteresowałam się jako posiadaczka Iowo/Botisowego dzieciątka.
Tzn pewnie Jola bedzie w stanie to uzupelnic, bo ja bazuje na gromadce dzieci Areka, ale takich jednak z zewnatrz...
Arek mial zdecydowanie najlepszy charakter z miotu i to samo wyszlo u jego dzieci.
Pierwsze to wlasnie ta stabilnosc charakteru. Nawet te wychowane w kojcach dawaly ladnie wyprowadziac sie na prosta i trzeba bylo mocno sie starac, zeby zrobic z dzieciakow Areka psa strachliwego.
Druga do nieagresywnosc - oczywiscie sa dominujace jak to wilczaki, ale do ludzi to psy bardzo sympatyczne... Nie przypominam sobie ani jednego, ktorego moglabym okreslic jako stanowiacego jakis zagrozenie (nawet spowodowane niepoprawnym wychowaniem).
W wiekszosc wypadkow byly to psy bardzo kontaktowe, chetnie wspolpracujace, co widac chocby po takiej Iowie i Ince Jr.
ALE
Nie byly to spokojne psy - szczegolnie w mlodosci... Nie potrafily siedziec na kanapie i mialy chyba jednak troche wiecej pomyslow na spedzanie wolnego czasu niz inne wilczaki (i nie mowie tu o porownaniu do tych "ciezkich i spokojnych"). Powiedzialabym, ze ich wlasciciele mieli jednak troche wiecej zajecia niz wielu innych wlascicielu CzW - bez ekstremow, ale powyzej sredniej...
[quote:31ecdf7a98="AnetaW"]Margo a jaki ma charakter Botis?
Bo przyznam szczerze, że ja spodziewadziałam się po wilczaku czegoś zupełnie innego tzn innego może nie charakteru, ale innych reakcji niż ma Ali w różnych sytuacjach.
Ale zamotałam
Tzn u niego jest roznica jaki mial, a jaki ma... Jako szczeniak byl przytulakiem. Spokojnym szczeniakiem (w odroznieniu od Balroga). Ale w zyciu nie mial latwo i niewiele dobrego od ludzi oczekuje...
Dlatego ma dosyc kolczasta skorke, ale pod tym kryje sie bardzo wesoly pies, ktory mase czasu spedza na zabawach z Belka (pasuja do siebie, bo pomimo wieku nadal potrafia szalec jak szczeniaki). I do tego to WULKAN energii - pies nie do zdarcie i to nawet jak na wilczakowe warunki... Stale musi sie ruszac, stale cos robi, malo kiedy widze go lezacego i odsypiajacego. Jest w siodmym niebie, gdy moze sie ruszac, biegac, gdy cos robi.... Pies sportowiec-wyczynowiec...
Z psami (nopoza Balrogiem
), kotami, konmi, kozami i kurami zaprzyjaznil sie od reki. Jakos tak juz ma.
Mimo, ze nie byl u nas od malego i nie spocjalizowalismy go ze zwierzetami to jest on pod tym wzgledem (razem z Belka) psem o najmniejszym instykcie "mordowania"
Gdybym pominela to co przeszedl i co spowodowalo, ze ludziom zbyt nie ufa (nie chodzi o strach) to nazwalabym go poczciwcem o napedzie atomowym... :mrgreen:
Milosc w podrozy - Botis i Iowa
Margo dzięki za wyczerpującą odpowiedź. Po namyśle stwierdzam, że Ali z charakteru nie jest podobny ani do Iowy ani Botisa.
To śpioch jakich mało, od początku nie mam klatki i... dom jeszcze stoi. Straty są owszem ale w granicach rozsądku i tylko wtedy kiedy zostaje razem z drugim psem (sam przesypia cały dzień, a zostaje po osiem godzin). To że czasem porwie gazety które "wypadły" z szuflady, zje but, pasek hmmm obgryzie sofę w salonie
to przecież normalne u każdego szczeniaka. Zasypia czasem tam gdzie stoi - na przystanku, na środku gabinetu u weta i nic nie jast w stanie mu przeszkodzić -gryzące się nad głową psy, depczący ludzie, przejeżdżający z rykiem tramwaj, skaczące po nim małe kociątka (przykład z wczorajszej wizytu u weta) A najbardziej niekonwencjonalne miejsce to błogi sen pod głośnikiem podczas imprezy plenerowej - nie przeszkadzało, że podskakiwał w rytm muzyki. Nie lubi głaskania, obcych ludzi traktuje jak powietrze, najlepiej niech nie dotykają i nie odzywają się bo i tak nie zaszczyci nawet machnięciem ogona (czasem na ulicy ktoś wpadnie mu w oko to bardzo się uraduje), stopień radości wzrasta wraz ze wzrostem znajomości - górna granica to sikanie i próby ściągnięcia mnie za włosy do parteru w celach mycia twarzy. Zupełnie nie interesują go obce psy na ulicy mija je jakby nie istniały (przy natrętach doskonale wie kiedy postaszyć a kiedy się "skojocić" czyli wydawać z siebie szczenięce piski z ogonem pod brodą). Za to za płotem odważny jak lew (z Baskilem u boku...) Ma zadatki na dobrego stróża.
Na spacerach pilnuje się (ale od niedawna mamy fazę - nie słyszę co do mnie mówisz...) w domu za to słuch wyostrzony do granic (podczas rozmowy przez tel. padło zdanie "...ale do mnie przyszedł..." na co pies galopem wpadł do kuchni usiadł - smażył się kurczaczek a Ali chciał pewnie usłyszeć "ali do mnie"). Generalnie bardzo trudno zainteresować i nakręcić go smakołykami, zabawkami ma swoje sprawy i już. Reszta potem chyba, że akurat się nudzi co nie często ma miejsce bo zawsze coś sobie dłubie i sam wymyśla zającia.Grzebanie w misce i przy kości opanowane chociaż zdaża się kiedy coś się nie podoba (oglądanie uczulenia na brzuchu, odsunięcie od obgryzanego drzewka) potrafi poburczeć pod nosem Fakt, ze to jeszcze dziecko i pewnie jeszcze zmieni się kilka razy, ale przyznam szczerze, nie zapeszając (odpluć, odpukać) myślałam, że będzie dużo gorzej z socjalizacją, niszczycielstwem itd. Jeszcze przed nami duuużo do nauczenia i zrobienia ale mamy czas.
Podsumowując - po tym czego się naczytałam i nasłuchałam jestem pozytywnie wilczakiem zaskoczona. Narazie... I oby tak zostało.