Dlaczego właśnie wilczaki...

Nasza przygoda z wilczakami zaczęła się w roku 1996, gdy na wystawie w Lipsku po raz pierwszy miałam okazję zobaczyć psa tej rasy. Zrobił na mnie ogromne wrażenie: szedł koło swojego pana, dumny, nie zwracający uwagi na inne psy, ale przykuwający uwagę każdego, koło kogo przeszedł. Jednak uroda to nie wszystko (w tym czasie fascynowały mnie rasy użytkowe z pierwszej grupy FCI i nie dałabym się przekonać do zakupu psa, który nie nadawałby się do szkolenia). Rozpoczęłam poszukiwania wszystkich dostępnych materiałów. Nie było tego dużo, a wiele z nich podawało sprzeczne informacje. Z opracowań bardziej fachowych zaczynał jednak wyłaniać się prawdziwy charakter wilczaka. I to było właśnie to czego szukałam...

Po spotkaniu z CzW w Lipsku okazało się, że sprowadzenie psa tej rasy do Polski jest praktycznie niemożliwe - szukałam po całej Europie, poznałam wielu właścicieli z Danii, Holandii i Niemiec, ale hodowców ani śladu. Wilczaki były jednak "miłością od pierwszego wejrzenia". Gdy okazało się, że zakup takiego psa jest niemożliwy próbowalam znaleźć jakieś zastępstwo ... na darmo. Wszystkim psom czegoś brakowało - nie pozostało mi nic jak szukać dalej.

Na szczęście tym razem z dużo lepszym skutkiem. Jak to zawsze bywa: najciemniej jest po latarnią - wszystko nabrało tempa, gdy wreszcie udało mi się skontaktować z naszymi sąsiadami - Czechami i ich Klubem Hodowców CzW. Niedługo potem do naszego domu trafił pierwszy wilczak: BOLTON Eden Severu, który tylko utwierdził nas w przekonaniu, ze CzW to rasa właśnie dla nas (szybko wilczakami "zaraził się" mój brat - Przemek i tak mu zostało do dziś...).

Zaczeliśmy jeździć do Czech, Niemiec i Słowacji, by choć kilka godzin spędzić w towarzystwie innych CzW i ich właścicieli. Spotkania te tylko potwierdziły, że "nie taki wilczak straszny".... Skąd więc te artykuły przedstawiające CzW jako agresywne bestie? Z niewiedzy. Bo co może napisać ktoś, kto psów tej rasy na oczy nie widział. Pozostaje mu powielanie historii o wilku i Czerwonym Kapturku.

Jakie są więc wilczaki (i jakie nie są)?
Na pewno, zresztą jak chyba wszystkie psy ras pracujących, nie są to psy dla początkujących. Właściciel musi już mieć pewną wiedzę o psach, ich zachowaniu, socjalizacji i treningu (lub posiadać taką osobę "na telefonie"). Nie są to psy, które cały dzień można zostawić w ogródku bez kontaktu z człowiekiem, trzeba im poświęcić sporo czasu i uwagi. Wilczaki są bardzo inteligentna rasą. Wiem, wiem....każdy mówi, że jego rasa jest naj, naj... Nie o to tu jednak chodzi. Ich inteligencja nie przejawia się tym, że są na każde zawołanie, a wykonywanie naszych poleceń nie stanowi sensu ich życia. Inteligencję i zmysły odziedziczyły po wilkach, doskonale przychodzi im naśladowanie zachowań członków stada (czyli nas) i umiejętność rozwiązywania nawet skomplikowanych zadań. Teraz wiele osób powie zapewne: "Super! Uwielbiam inteligentne psy". Radziłabym się nad tym zastanowić, bo dla wilczaka nie ma miejsca do którego by nie wszedł i takiego, z którego by nie wyszedł. Otwieranie szafek, lodówek, drzwi i furtek to dla nich pestka. Zawsze tez potrafią zwrócić na siebie uwagę: "Nie chcesz się ze mną bawić? Zobaczymy co zrobisz, gdy na Twoich oczach zetrę w pył portfel z wypłata. Na pewno zareagujesz!" Nie przeraża to Was? Nadal jesteście przekonani, że to rasa dla Was?

I słusznie, bo kupując CzW otrzymujecie psa, który będzie Waszym przyjacielem (ale nie poddanym), pójdzie za Wami wszędzie i zrobi dla Was wszystko. A gdy zajdzie taka potrzeba stanie w Waszej obronie...

Odpowiedzi