Z zycia wziete... miot 'I'
"Vuko" aka "Imin" już jest w nowym domu. Podróż upłynęła pod znakiem płaczu, do momentu aż... nie włączyliśmy muzyki. Jak się okazało nasz nowy pieszczoch jest niezwykle muzykalny, a najbardziej przypadł mu do gustu kawałek z Akademii Pana Kleksa o księżycu, co to raz odwiedził staw - nie płakał przez cały czas trwania (ok. 1 min)
Już na miejscu obadał teren i kiedy zorientował się, że większość domu to panele i kafelki, dzielnie wyruszył na poszukiwanie jedynego kawałka wykładziny i zostawił tam swoje pierwsze dwie niespodzianki dla nas.
Dzień ogólnie upłynął mu pod znakiem zwiedzania domu i walczenia z obrożą, której nie może ścierpieć. Powoli się klimatyzuje i jesteśmy oboje miło zaskoczeni tym jak na razie malutko płakał - może mu się podoba. No ale przed nami jeszcze noc.Teraz chrapie sobie smacznie, a my mu to skwapliwie utrudniamy, żeby obudził nas jak najpóźniej się da.
Pozdrawiam
Patryk
- Aby odpowidać zaloguj się lub utwórz konto
- 13153 odsłony
Z zycia wziete... miot 'I'
Godzina "0" zaraz wychodzimy i mamy przed soba ponad 500km drogi (i drugie tyle z powrotem)....chyba sie denerwujemy
Nawet nasz szczur Albert jest podekscytowany...ehhh
Z zycia wziete... miot 'I'
Secki, no to czekamy
Patryk-to dopiero poczatek Jak po nocy? Ile razy wstawaliscie?
Z zycia wziete... miot 'I'
Mam nadzieje, ze bedziecie wysyłac Margo duzo zdjec, zebysmy wszyscy mogli obserwowac piesy. Ja mam zamiar pstrykac od rana do nocy
Jak juz wszyscy beda na miejscu, niech nie zapomna pozdrowic ode mnie Frytka i przekazac mu, ze bede za tydzien
Z zycia wziete... miot 'I'
[quote:c6d6115bd5="Narvana"]:D
Secki, no to czekamy
Patryk-to dopiero poczatek Jak po nocy? Ile razy wstawaliscie?
Jakiej nocy? Co to jest noc?
Zmorzyliśmy urwisa do 2 nad ranem, starając się z całych sił, by nie zasnął. Wystarczyło na 2-3 godziny. Od 5 świat dowiedział się, że Vuko nie śpi. Gdy 2 godziny później zwlokłem się do kuchni, siostrzeniec Wiurki, który, o dziwo, już nie spał oznajmił nam, że nie jest już naszym przyjacielem.
Reszta dnia to jazda za czymś, co mogło by przypominać dziecięcy kojec - po długich naradach stwierdziliśmy, że klatka nie jest dla nas. W końcu zdobyliśmy szafkę, którą wymościliśmy w środku, od góry zadaszyliśmy szmatką i łobuz już się w niej zadomowił. Vuko oczywiście cały czas nam towarzyszył. Grzeczny jak aniołek przysypiał na tylnim siedzeniu pod opieką Tomka (siostrzeńca), coby mieć siły na noc.
Wygląda na to, że się zadomowił całkiem dobrze. Już zaczynają się pierwsze harce i zabawy. Ma już swoją kość, swojego papucia i zabawki. Olbrzymim sukcesem jest jak na razie to, że o ile siusia w domu, to jak na razie każda kupka (poza dwoma wejściowymi) została zrobiona na zewnątrz.
Zdjęcia już kolekcjonujemy. Niebawem prześlemy je Margo. A póki co próbka naszego zbója.
Z zycia wziete... miot 'I'
Ok,
jestesmy juz w domu.
O dziwo pies praktycznie wogole nie plakal, troszeczke tylko na poczatku.
Potem w miescie rond (Zielona Gora) poscil grzecznie spawika na kurtke Kasi i koc. Potem jzu spal, najpierw z przerwami, wierac sie po tylnej kanapie a potem juz bardziej stacjonarnie.
Teraz poznaje dom, troche placze, to jest jakies polaczenie ziewania z proba wycia czy jakos tak (najbardziej jak jest na rekach).
Zabral sie juz, delikatnie, za sizalowa wycieraczke przy balkonie
Poznal tez juz Alberta (naszego szczura).
Pierwsze szczochy juz byly wiec teren oznaczony...
Z zycia wziete... miot 'I'
ok, jestesmy po pierwszej nocy w czasie, ktorej pies byl 4 razy na dworze.
Krotkie sesje, udalo sie zrobic trzy kupki na zewnatrz ale niestety mamy problem z wylapaniem siku
Najwiekszym problemem jest OBROżA, chodzi po domu i sie na skarzy, to samo jest na spacerze. Włazi pod nogi, łatwo straci równowagę
Aha ma tez "brata" w domu - duze lustro w przedpokoju, podchodzi do brata i płacze.
Z klatka nie ma problemu, ma tam jedzenie i picie i spi tam.
Tam i na wycieraczce z sizalu (bardzo ja lubi, podgryza ja).
Jeszcze wczoraj byla przy drzwiach do balkonu teraz jest juz jego
Z zycia wziete... miot 'I'
no to imprezki sie zaczynaja...
pierwsze dni, ach!
Z zycia wziete... miot 'I'
No to ze Slowacji wrocilam w sam raz, aby (chociaz) pozegnac Iduna....
[quote:c06845a352="Narvana"]no to imprezki sie zaczynaja...
pierwsze dni, ach!
Zaczynaja? Pierwsza imprezka juz byla... :mrgreen: przy przekazywaniu Mlodego... Krotko mowiac Idun zachowywal sie tak, jak Cheitan, gdy mial isc do Gagi - robil wszystko, aby zaprzeczyc temu co pisalismy... Tez malo brakowalo, aby do nowego domu pojechal jakis inny piesek (tak jak wtedy to bylo z Cerberkiem ).
Bo pisalam, ze Idun nie jest kluskiem, a tu wyciagam z pokoju psiaka, ktory jest szerszy niz wyzszy i brzuch malo mu nie peknie... OK, moja wina, bo po powrocie wrzucilam im odruchowo worek SMACZNIUTKICH kosci... Ale to nic - Idunek ganial za Gejsa wyjac i zawodzac, ze mu ten bar mleczny stale ucieka... Zachowywal sie tak, jakby celem jego zycia bylo jedzenie...
Bylo pisane, ze Idun to psiak, ktory wiesza sie u nogi, ktory chetnie sie bawi... A TU - Idun tak jak pisalam interesowal sie, ale tylko wlasnie Gejsa... :mrgreen: Widzielismy go jedynie przelotem... Okazje staral sie wykorzystac Ipos.... I generelnie KAZDY szczeniak (lacznie z Hecate) POZA Idunem.... :mrgreen:
Cale szczescie potem padl; ze dwa razy zaprezentowal swoje spojrzenie, ktore jest w stanie zmiekczyc kazdego i jakos poszlo...
Z zycia wziete... miot 'I'
wolowina robi cuda...zdecydowanie uspokaja psa
Z zycia wziete... miot 'I'
[quote:fba89ffbbf="secki"]Aha ma tez "brata" w domu - duze lustro w przedpokoju, podchodzi do brata i płacze.
My dużego lustra jeszcze sie nie dorobiliśmy, i mamy takie przenośne oparte o narożnik (a raczej mieliśmy). Jak Vuko je wywąchał, też z zaciekawieniem się przyglądal, a potem zaczął zaglądać ZA lustro, chodzić dookoła, i dopiero, jak nikogo nie znalazł - w płacz!
A my jesteśmy po przespanej nocy! Ha ha
PRZEPIS NA PRZESPANĄ NOC
A więc. Po pierwsze, trzeba dostarczyć do domu dorodnego siostrzeńca. Następnie należy nakłonić szczeniaka, aby wykończył go do granic przytomności (to akurat najprostsza część przepisu). Kiedy siostrzeniec padnie po południu, należy cieszyć się tym faktem i dać mu spać do jakiejś 12 w nocy. No i - gdy my szykujemy się już spać, siostrzeniec właśnie wstaje - wypoczęty, pełen sił i zapału, a my możemy cichutko przemknąć do pokoju... Hi hi...
- Wiurka
Z zycia wziete... miot 'I'
No i co tak cicho.... Mam nadzieję, że piesy was nie zjadły
Z zycia wziete... miot 'I'
Praca, praca i jeszcze raz praca. Próby zorganizowania czasu tak, żeby ktoś zawsze siedział z małym w domu. Istne szaleństwo.
Są postępy w godzinach nocnych. Wczoraj zaczął nas budzić o 8 a dziś o 9.
Jest również regres. Wczoraj, tuż po spacerze, na którym nic nie zrobił, przyszedł do domu i nawalił od ręki dwie kupy.
Powoli jednak zaczyna się uczyć co mu wolno, a czego nie. Najlepszym dowodem na to, był wczorajszy dzień, kiedy pozostawiony sam sobie (na niecałe 2 godziny), sforsował metrową barierę z fotela i udał się prosto do naszej sypialni i rozwalił niczym pan w naszych pościelach - jedyne miejsce w domu gdzie nie może wchodzić (problemem jest to, że żyjemy w dużym stopniu na podłodze - materace, niskie stoły i te sprawy). Przy nas oczywiście trzyma się zakazu - wsuwa tylko główkę na materac i czasem jedną łapkę, no chyba, że śpimy. Wtedy jest niczym bumerang. Ładuje się na nas, słyszy zdecydowane "Fuj", zostaje zepchnięty a za pół minuty jest z powrotem.
Próbujemy go również nauczyć siusiać w toalecie, bo póki co chcemy ograniczyć wyjścia do minimum, a wyczajenie kiedy chce siusiać leży na razie poza naszymi możliwościami.
Największa jednak jest radość z urwisa. Jest takim słodkim i kochanym maluchem, że kiedy zalega na rękach i zaczyna smacznie chrapać to aż miło się człowiekowi robi. A przy tym nadzieja, że z każdym tygodniem będzie coraz lepiej.
Kupujcie sobie psy! Niech teraz czworonogi zaludnią planetę. Ludzie już mieli swoją szansę i ją zmarnowali.
Patryk
Z zycia wziete... miot 'I'
Wczoraj dostalem calkiem "ostra lekcje" od psa.
Szczeniaczek ma tendencje do klapania szczeka, czasem w powietrzu ale bardziej chodzi mu o klapniecie nas...no i mnie kalpnal (oczywiscie nie pierwszy raz bo robi to non-stop) w nos...tak ze jeden kiel znalazl sie w srodku nosa, allluuuu !!
Pierwsza mysl, o kurde porwal mi nos ;/
Ale skonczylo sie tylko na 15 min z kawalkiem papieru toaletowego w nosie
Z zycia wziete... miot 'I'
wiecie co... tak to czytam i czytam... i ciesze sie, ze nie mamy juz tych problemow chociaz mala mnie nie gryzla w ten sposob... (zeby nos rozcharatac, ja chyba bylabym szybsza od niej w tej kwestii )
ale za to sa inne, ehhh
Z zycia wziete... miot 'I'
I tam , jak nie skonczylo sie szyciem na ostrym dyzurze to nie ma sprawy
Z zycia wziete... miot 'I'
Wczoraj wieczoram byla dogrywka, kladlismy sie spac, pies jeszcze nie w klatce a my juz lezymy na materacu.
Lekko mi sie oczy zamykaly wiec nie wylapalem jak podbiegl i klapnal...gdzie? W nos!
To byla akcja i reakcja, zero myslenia. On mnie w nos ja go z liscia w kufe, nie mocno ale pokumal, wlazl do klatki i patrzal na mnie jak leze z papieram toaletowym na nosie
Margo Ty nam piranie a nie psa dalas!
Dobrze, ze ide w poniedzialek do pracy, odpoczne troche
Ale z drugiej strony boje sie, ze bedzie wyl i to bardzo.
Probke tego daly nam rozstania na spacerach.
Chyba nianie zatrudnimy
Z zycia wziete... miot 'I'
[quote:89ac3be90e="Wiurka"]Praca, praca i jeszcze raz praca. Próby zorganizowania czasu tak, żeby ktoś zawsze siedział z małym w domu. Istne szaleństwo.
Są postępy w godzinach nocnych. Wczoraj zaczął nas budzić o 8 a dziś o 9.
Tak sobie pomyslalam, ze jesli bedziecie chcieli co jakis czas wybiegac (umeczyc) mlodego to zwykle co druga srode jestem z Burymi w Zwiazku w Zielonej Gorze. Wiec mozemy sie jakos spotkac, aby psy poszalaly... w jakis tajnym miejscu, gdzie zielonogorskie psy moga biegac bez smyczy...
[quote:89ac3be90e="Wiurka"]sforsował metrową barierę z fotela i udał się prosto do naszej sypialni i rozwalił niczym pan w naszych pościelach - jedyne miejsce w domu gdzie nie może wchodzić
Ooooooo - CzW maja nosa w wykrywaniu ZAKAZANYCH miejsc i zjadaniu ZAKAZANYCH rzeczy... :mrgreen:
[quote:89ac3be90e="Wiurka"]A przy tym nadzieja, że z każdym tygodniem będzie coraz lepiej.
Pamietam, ze najwieksza frajde z Bolem zaczelismy miec na wiosne - gdy rozpoczely sie spacery i wypady z psem.... A potem bylo jeszcze lepiej....
[quote:89ac3be90e="secki"]Wczoraj wieczoram byla dogrywka, kladlismy sie spac, pies jeszcze nie w klatce a my juz lezymy na materacu.
Lekko mi sie oczy zamykaly wiec nie wylapalem jak podbiegl i klapnal...gdzie? W nos!
To byla akcja i reakcja, zero myslenia.
I tak ma byc.... 'Akcja = Reakcja' i do tego zero obrazania.... Cos takiego widac juz w psich zabawach... Szczegolnie teraz miedzy dwoma malo_madrymi_post_Herami, czyli Gesja i Eligo... Bawia sie jak dwa wariaty, ale jak ktore zlapie zbyt mocno to jest strzal zebami... Chwila obrazy i ponownie szaleja jak pijane zajace... Przy zabawach szczeniakow czasem jak jedno przesadzi to drugie strzeli zebami i konczy zabawe... Potem znow jest OK...
[quote:89ac3be90e="secki"]Margo Ty nam piranie a nie psa dalas!
Przeciez mowilam, ze wlasciciel wilczaka-szczeniaka ZAWSZE wyglada jak Rambo lub ofiara kota-wariata...
[quote:89ac3be90e="secki"]Ale z drugiej strony boje sie, ze bedzie wyl i to bardzo.
Probke tego daly nam rozstania na spacerach.
Chyba nianie zatrudnimy
Mielismy nianie do Bola - porazka na calym froncie... Bo psa predzej czy pozniej trzeba nauczyc zostawania, a "pozniej" jest O WIELE trudniej (a czasem nawet niemozliwe).
Co do zostawania to klopot w tym, ze za kazdym razem szczeniakowi wydaje sie, ze wlasciciel zostawia go na zawsze i trzeba jakos odwrocic jego uwage (Gaga pozwalala np Cheitankowi ogladac albumy ze zdjeciami , nasze czytaly Harlequiny ), a jednoczesnie nauczyc, ze sie wraca i ze warto bylo czekac... Tak uczylismy psy zostawania pod marketami - obojetne czy szlismy na zakupy, czy do kina to zawsze wracalismy z czyms dla psow. Podobnie jest z zostawaniem w domu lub pokoju. Czyli powrot oznacza nie tylko powrot pancia, ale dodatkowe "pozytywne wzmocnienie" w postaci kosci, kawalkow kurczaka w stanie surowym lub grilowanym...(markety maja MASE pomyslow na smakolyki dla psa ). To BARDZO przyspiesza nauke u wilczaka...
Z zycia wziete... miot 'I'
No to teraz nadeszła nasza godzina "0"
Z opóźnieniem, ale juz się zbieramy i jedziemy
Z zycia wziete... miot 'I'
no to powiem tak samo jak Gaga mi... :mrgreen:
Kryj sie kto moze :baoum:
Z zycia wziete... miot 'I'
[quote:5a0a0b0216="Narvana"] Kryj sie kto moze
No gdy pojeli co ich czeka to rzeczywiscie probowali uciec, ale w czasie gdy auto wpadlo w jeden z wilczych dolow wykopanych na taka okazje przez Gejse udalo sie nam wrzucic im Fryte przez okienko... Wiec cala trojka jest teraz w drodze do Wawy.... :mrgreen:
Z zycia wziete... miot 'I'
[quote:322a069481="Margo"]Tak sobie pomyslalam, ze jesli bedziecie chcieli co jakis czas wybiegac (umeczyc) mlodego to zwykle co druga srode jestem z Burymi w Zwiazku w Zielonej Gorze. Wiec mozemy sie jakos spotkac, aby psy poszalaly... w jakis tajnym miejscu, gdzie zielonogorskie psy moga biegac bez smyczy...
OCZYWIŚCIE!!! Myślę, że Vuko będzie się mega cieszył (a i ja marzę o tym, żeby się wymęczył).
W środę będziemy w domu dopiero o 16.30. Mam nadzieję, że to nie za późno... Napiszcie, gdzie dokładnie i o której mielibyśmy się stawić - przylecimy jak na skrzydłach.
- Wiurka
Z zycia wziete... miot 'I'
[quote:c366731997="Wiurka"](a i ja marzę o tym, żeby się wymęczył).
juz? :mrgreen:
Z zycia wziete... miot 'I'
[quote:31b708a1b0="Margo"]Wiec cala trojka jest teraz w drodze do Wawy.... :mrgreen:
Czwórka, czwórka - a Sabat?
No więc dojchaliśmy szczęśliwie. Ifryt spał całą drogę. Ani nie było mu niedobrze, ani się nie kręcił. Poprostu słodko spał.
Praktycznie dopiero jak został wniesiony do mieszkania i postawiony na ziemi, rozejrzał się i obudził Ponadgryzał wszystko co się dało, wylizał gości i poszedł znowu spać.
Eh, żeby tylko tak spał do rana
Z zycia wziete... miot 'I'
Noooooo to witamy nowego warsawiaka;P
Z zycia wziete... miot 'I'
[quote:200afcc6f0="Wiurka"][quote:200afcc6f0="Margo"]Tak sobie pomyslalam, ze jesli bedziecie chcieli co jakis czas wybiegac (umeczyc) mlodego to zwykle co druga srode jestem z Burymi w Zwiazku w Zielonej Gorze. Wiec mozemy sie jakos spotkac, aby psy poszalaly... w jakis tajnym miejscu, gdzie zielonogorskie psy moga biegac bez smyczy...
OCZYWIŚCIE!!! Myślę, że Vuko będzie się mega cieszył (a i ja marzę o tym, żeby się wymęczył).
W środę będziemy w domu dopiero o 16.30. Mam nadzieję, że to nie za późno... Napiszcie, gdzie dokładnie i o której mielibyśmy się stawić - przylecimy jak na skrzydłach.
- Wiurka
Niestety nieaktualne. Mały się pochorował. Dopadło go jakieś przeziębienie. Pani doktor zbadała, zastrzyk dała i zabroniła wychodzić, no chyba że na małe siku. Także w tym tygodniu nici z zabawy. Może następnym razem.
Patryk
Z zycia wziete... miot 'I'
Jutro 13.04, zatem "I- dź precze" kończą 5 miesięcy. A więc może małe podsumowanko
Imbus rośnie jak na drożdżach- za chwilę klatka będzie za mała a i mieszkanie może też :roflroll: :roflroll:
Złapał już pierwsze kleszcze,zaliczył już pierwsze kąpiele w stawkach i strumykach. Chodzi do przedszkola i daje sobie doskonale radę. A od kilku dni gryzie i gryzie - tylne "ogromne" zęby wychodzą na światło dzienne.
Aportując potrafi przynieśc cokolwiek co jest najbliżej niego, :badbad: :badbad: tylko aby dostac nagrodę.
Bardzo pilnie uczył się na lekcjach wymiany - czasmi potrafi nam do łóżka przynieśc swoje przysmaki i chce je wymienic na nasze.
I lubi piwo jak na czechosłowackiego wilczaka przystało. A co z resztą rodziny???
Z zycia wziete... miot 'I'
[quote:7f234ffc26="szasztin"]
I lubi piwo jak na czechosłowackiego wilczaka przystało.
cholera, moja tanie wino pije
(juz ja nauczono )
Z zycia wziete... miot 'I'
No to musimy się spotkac na imprezce piwno - winnej.
Ja zostaję z Imbusem przy piwie
Z zycia wziete... miot 'I'
ale ona tylko Komandosy biale.
A piwo to do Pirata-on piwosz ogromny
Z zycia wziete... miot 'I'
A myślałam że pije czerwoną bycza krew
a Pirat woli słabsze piffko czy może strong'i
Z zycia wziete... miot 'I'
jemu wszystko jedno jakie piwo ale glownie pije to co ja sama, czyli Żubry/Tyskie
Z zycia wziete... miot 'I'
Czyli mamy podobne gusta :mrgreen: No chyba że właśnie jesteśmy na Słowacji lub w Czechach a tam to wszystko miejscowe.....Gambrinusy, kozly, bazanty, staroprameny itd, itp.
Rozmarzyłam sie....... Całe szczęście że wakacje spędzamy z Imbusem w Czechach i na Słwacji - Imbus na szkoleniach i spotkaniach a my na spotkanich i piffku. :terefere:
Z zycia wziete... miot 'I'
Imbus od godziny "męczy"kośc - oczy mu sie same zamykają ale kośc jest najważniejsza. Mam nadzieję że nie zaśnie z kością w pysku :roflroll:
I male foto naszego zwierza:
Z zycia wziete... miot 'I'
jest sliczny ten zwierzak!
co piwa za granica... czechy i Slowacja rzadza pod tym wzgledem, ehh
Z zycia wziete... miot 'I'
Jakieś mało okrągłe te urodziny obchodzicie Ale spieszy się Wam to niech będzie (choć moglibyście zaczekać do pół roku )
Ściskamy i miziamy rosnące maluchy i życzymy dlaszych sukcesów i lepszych smakołyków
Z zycia wziete... miot 'I'
No troszke kolega sie zmienil Taki jakis dorosly sie wydaje.
Eh.... Wszystkiego najlepszego
Z zycia wziete... miot 'I'
Że niby imbus ma 5 miesięcy?? :mrgreen:
Tak jakby na starszego wygląda
Z zycia wziete... miot 'I'
Prawde mowiac zwykle swietujemy, gdy male wchodza w wiek "szczeniecy", czyli teraz bedzie 13 maja, ale kazda okazja dobra jest do podsumowan...
[quote:1418daf42f="szasztin"]A co z resztą rodziny???
Ipos i Iblis maja sie swietnie i rosna jak na drozdzach..... Fotki mamy - gorzej z czasem na ich dodanie.....
A Ishtarka? To niesamowite psisko i nie przesadzam, bo mamy swiadkow, ze nieczesto sie spotyka takie wilczaki... Straszna z niej przylepa - uwielbia ludzi (co dziwne bardziej od psow). Gdy sie kucnie i zawola jakiegos Burego to pierwsza pojawia sie wlasnie ona...
Pierwsze zdziwienie zwiazane z Ishtarka dotyczylo nauki czystosci - nauczyla sie blyskawicznie. Niedlugo po tym jak do nowego domu pojechal Iposik bylo juz po wszystkim...
Potem nauka "nie zjadania mieszkania" - po tym co spotkalo materac (gabka ) nastapil spokoj. Nigdy nie zostawialismy zadnego szczeniaka w pokoju z komputerami tak jak mozemy do robic juz od jakiegos czasu z Ishtarka. To samo w aucie - gdy zostaje sama idzie spac... Mila odmiana po Elisiu (ktory mial zamilowanie do kartonikow) i Camio (ktory mial zamilowanie do wystroju auta)... :
Teraz jej ulubione zajecie to robienie za nianke - sprawdza sie znakomicie... starala sie o maluchy, gdy mialy jeszcze zamkniete oczy, a teraz jej ich prawdziwym bostwem... Cala banda zapatrzona jest w nia jak w obrazek...
2007.03.28-Ishtar_J-ZPeronowki-1-divx5.avi
2007.04.10-1-divx5.avi
2007.04.10-2-divx5.avi
2007.04.16-1-divx5.avi
Krotko mowiac - nawet gdybym chciala napisac o niej co zlego to nic sie nie znajdzie... I ona dobrze o tym wie, ze kochane z niej psisko...
Z zycia wziete... miot 'I'
Ishtarce należy się medal za dzielność i cierpliwość :cup:
Z zycia wziete... miot 'I'
Bylam, widzialam, mizialam i moge sie czterema konczynami podpisac pod opisem Ishtar.
Sucz boska
Z zycia wziete... miot 'I'
znaczy składam zamówienie na jej sobowtóra
Z zycia wziete... miot 'I'
a ja myslalam, ze chcesz taka "Garude"
oz Ty!
Z zycia wziete... miot 'I'
Taką Garudę pomieszaną z Ishtar
Z zycia wziete... miot 'I'
[quote:31c0645c8b="szasztin"]Imbus od godziny "męczy"kośc - oczy mu sie same zamykają ale kośc jest najważniejsza.
Oj tak... Kosc, jablko, sucha bulka... :mrgreen: Macie w domu prawdziwy cud szkoleniowy - choc Wy nie musicie sie martwic o to, jak zmotywowac wilczaka do pracy...
Z zycia wziete... miot 'I'
:happybirthday:
Wszystkiego Najlepszego z okazji "półurodzin" miotu I
Dzisiaj kończą 6. mc i tym samym mają drogę wolną na ringi wystawowe :cup:
Z zycia wziete... miot 'I'
Jak ten czas leci
Najlepsiejsze życzonka psiaki I
Z zycia wziete... miot 'I'
Dla wszystkich i wszystkiego naj :happybirthday:
Z zycia wziete... miot 'I'
Juuuuuuuuuuuuuz? WOW czas leci...
Wszystkiego naj naj