Warsztaty węchowe w Prestorze

  • warning: include(./sites/all/modules/advanced_forum/advanced_forum-topic-header.tpl.php): failed to open stream: No such file or directory in /home/peron/domains/zperonowki.com/public_html/site/includes/theme.inc on line 1079.
  • warning: include(): Failed opening './sites/all/modules/advanced_forum/advanced_forum-topic-header.tpl.php' for inclusion (include_path='.:/usr/local/php56/lib/php') in /home/peron/domains/zperonowki.com/public_html/site/includes/theme.inc on line 1079.

[quote:94263dd8dc="Grin"]My przynajmniej możemy powiedzieć, że pożytecznie spędziliśmy dzień; na pierwszych zajęciach warsztatów węchowych zorganizowanych przez naszego nieocenionego Prestora.

Opowiadajcie....! Smile Niestety jedyne warsztaty dostepne tutaj to te, ktore sama sobie zrobie, wiec umieram z zazdrosci i...ciekawosci.... Smile

Warsztaty węchowe w Prestorze

[quote:5a633267fb="Margo"]
Opowiadajcie....! Smile Niestety jedyne warsztaty dostepne tutaj to te, ktore sama sobie zrobie, wiec umieram z zazdrosci i...ciekawosci.... Smile
Te warsztaty nam spasowały, bo dotyczą tropienia ludzi; nie ma tam "żarcia", ani tropów zwierząt (chyba że zwodnicze Twisted ).
Dzisiejsze zajęcia to był ślad własny z nauką zaznaczania jednego przedmiotu "zgubionego" na śladzie. Ja jako "pomoc naukową" w tym zaznaczaniu stosowałam kliker.
Łowca "za karę" - bo jest wilczakiem, a w dodatku miał już jakieś (małe bo małe, ale jednak) doświadczenie z pracą węchową, dostał najdłuższy ślad z dwoma załamaniami pod kątem prostym (raz wydeptany bez specjalnego "drobienia").
Poradził sobie bardzo ładnie, z tym że pod koniec musiałam za nim podgonić, żeby w dobrym momencie klikerem mu wskazać, że należy zaznaczyć znaleziony przedmiot, bo Łowca "wąchnie" go i najchętniej bez zatrzymania leciałby dalej po śladzie.
Jak się rozwiną kolejne zajęcia, jak również to, kiedy przejdziemy do obcego śladu, zależeć będzie m.in. od postępów grupy. (Mamy zadania domowe. Twisted )

Warsztaty węchowe w Prestorze

[quote:20e9439056="Grin"]
Te warsztaty nam spasowały, bo dotyczą tropienia ludzi; nie ma tam "żarcia", ani tropów zwierząt (chyba że zwodnicze Twisted ).
Szybcy są! Na warsztatach Inki było kilka osób z Prestora...Laughing out loud
[quote:20e9439056="Grin"]
Poradził sobie bardzo ładnie, z tym że pod koniec musiałam za nim podgonić, żeby w dobrym momencie klikerem mu wskazać, że należy zaznaczyć znaleziony przedmiot, bo Łowca "wąchnie" go i najchętniej bez zatrzymania leciałby dalej po śladzie.
He, he... skąd my to znamy Smile Nie omija żadnego przedmiotu, tylko "nie ma czasu" się nim zająć Wink Podobno lepiej jednak uczyć psa, żeby przy przedmiocie robił siad lub waruj niż brał go do pyska, bo gdyby kiedyś przyszło buremu szukać zaginionej osoby nie powinien niszczyć śladów DNA. Pomysł z wyklikaniem zaznaczenia przedmiotu super! Bierzemy się za to ja tylko wrócę z wojaży. Spróbujemy od razu podłożyć komendę-gest - nie będzie wtedy potrzeby podbiegać.

U nas problemem okazało się kończenie śladu, bo syrenka chciała lecieć dalej szukać osoby, która go kładła. Zostawialiśmy jej więc na końcu miseczkę z pasztetem jako nagrodę + dostawała aplauz i pochwały. Myślę, że w końcu załapała.

Kiedy na początku przebiegała pędem koło rzeczy, Inki sugerowała, że przedmiot jest za mało dla niej atrakcyjny.... próbowaliśmy więc różnych, ale wyglądało to mniej więcej tak:
Czyli: "weź sobie to ucho i pozwól mi węszyć dalej" :mrgreen:

Moim zdaniem wilczaki same się nagradzają... tropieniem Tongue

Warsztaty węchowe w Prestorze

[quote:f9fa1aba72="Rona"]
Szybcy są! Na warsztatach Inki było kilka osób z Prestora...Laughing out loud

Laughing out loud Możliwe. Faktem jest jednak, że o pomyśle, żeby "na jesieni" zorganizować zajęcia związane z pracą węchową p. Aneta mówiła nam już dobre parę miesięcy temu. Smile
Co ciekawe na "nasze" warsztaty z kolei dojeżdża jeden team właśnie z Krakowa. Laughing out loud
[quote:f9fa1aba72="Rona"]Moim zdaniem wilczaki same się nagradzają... tropieniem Tongue
Ja też tek myślę. Laughing out loud
Inna trudność jest też np. taka:
Jacek wczoraj rano próbował; uwiązał psa, pracowicie wydeptał ślad, ułożył na końcu "przedmiot", a jak tylko odwiązał Łowcę, ten z wieeeelkim uśmiechem na twarzy pognał prosto do szmatki (znaczy przedmiotu). Laughing out loud Laughing out loud Póki co musimy próbować z większą liczbą przedmiotów, bo po pierwszym, to on się dopiero rozkręca i ma ochotę na więcej. Laughing out loud

Warsztaty węchowe w Prestorze

[quote:0beecb6234="Grin"]
Inna trudność jest też np. taka:
Jacek wczoraj rano próbował; uwiązał psa, pracowicie wydeptał ślad, ułożył na końcu "przedmiot", a jak tylko odwiązał Łowcę, ten z wieeeelkim uśmiechem na twarzy pognał prosto do szmatki (znaczy przedmiotu). Laughing out loud Laughing out loud Póki co musimy próbować z większą liczbą przedmiotów, bo po pierwszym, to on się dopiero rozkręca i ma ochotę na więcej. Laughing out loud
Kiedy czytam nt tropienia, to widzę wyraźnie, że tak jak "genialne" wskazówki dotyczące wypracowywania posłuszeństwa w książkach o OB nie zawsze sprawdzają się u wilczaków, tak samo wskazówki dotyczące nauki tropienia nie zawsze są dla nich sensowne... Niektóre etapy można spokojnie omijać, a inne trzeba mozolnie wypracowywać...

Zauważyłam np., że kiedy ćwiczymy szukanie człowieka (czyli pies nie biegnie po śladzie tylko ma szukać zapachu człowieka węsząc górnym wiatrem), osoba która się chowa musi dojść do 'kryjówki' najlepiej od przeciwnej strony. Choćby bowiem nie wiem jak wielki łuk robiła, Lorka zawsze zachowuje się maksymalnie pragmatycznie, czyli wywęsza trop na łuku i dalej już leci po nim....

Warsztaty węchowe w Prestorze

[quote:64a91bac4e="Rona"]He, he... skąd my to znamy Smile Nie omija żadnego przedmiotu, tylko "nie ma czasu" się nim zająć Wink

"Typowe"... Smile Wilczakom radosc sprawia samo tropienie.... To widac na poczatku szkolenia - czasem wilczak tropi sam z siebie. Czasem komende "szukaj" trzeba wypracowac w stary sposob, czyli kladzeniem jedzenia na sladach. ALE gdy widac, ze pies juz zna komende to zaraz trzeba odstawic zaznaczanie sladu "miechem", bo psa jedynie ono "denerwuje" - w niczym nie pomaga, a jedynie przeszkadza. Czyli jak pies wie, ze ma przykladac nos do ziemi to zarcie 'wyrzucamy'... ewentualnie zostawiamy na koncu sladu jako motywacje....

Podobnie sprawa wyglada z przedmiotami - puszczalismy na slady psy, ktore nie maja ich wypracowanych - WSZYSTKIE psy zaznaczyly WSZYSTKIE przedmioty. Tyle, ze to zaznaczenie polegalo na tym, ze widac bylo, ze psy zarejestrowaly, ze cos na sladzie lezy, ale nie bylo to tak ciekawe, aby sie przy tym zatrzymywac.... Dlatego (nie bijcie Wink) ale my uzywalismy czegos ciekawszego dla psa, czyli uzywanych skarpetek wlasciciela... Cool Pies kolo nich nie przebiegal, ale przystawal - a to dawalo troche wiecej czasu, aby psa zatrzymac i nauczyc go, ze jak znajdzie taki przedmiot to ma sie zatrzymac (jesli przedmiot jest maly i malo ciekawy to pies czasem nawet sie nie zatrzyma - zaznaczy go jedynie glowa i idzie dalej).

[quote:64a91bac4e="Rona"]Podobno lepiej jednak uczyć psa, żeby przy przedmiocie robił siad lub waruj niż brał go do pyska, bo gdyby kiedyś przyszło buremu szukać zaginionej osoby nie powinien niszczyć śladów DNA.

Zgadza sie.... Jesli uczycie oznaczania to postawcie na siad - a nie komende "waruj"... Roznica dla Was zadna, bo przedmiot zostaje oznaczony, ale ta druga psy czasem same przerobia na siad: gdy tropia w wysokiej trawie, krzakach, itp nie beda chcialy zrezgnowac z mozliwosci rzucania okiem na okolice, bo to wbrew ich naturze... Wink

[quote:64a91bac4e="Rona"]U nas problemem okazało się kończenie śladu, bo syrenka chciała lecieć dalej szukać osoby, która go kładła. Zostawialiśmy jej więc na końcu miseczkę z pasztetem jako nagrodę + dostawała aplauz i pochwały. Myślę, że w końcu załapała.

Pomysl dobry.... bo rzeczywiscie dla psa slad sie nie konczy (osoba, ktora go kladla nie "wyparowala", wiec chce tropic dalej).

Zasada jest taka, ze KAZDY slad musi sie konczyc sukcesem. Nawet jak pies slad zgubi to trzeba go psu wskazac i doprowadzic do konca - nigdy nie mozna przerywac w polowie (dlatego wazne jest, aby przy nauce dokladnie wiedziec, gdzie sie go kladlo Wink ).
Przy nauce poszukiwania ludzi - wiadomo: pies konczy gdy znajdzie czlowieka...

Przy sportowym, albo uzytkowym wypracowuje sie etap: poczatek sladu -> tropienie -> znalezienie rzeczy. Czasem robi sie jeden slad. Czasem robi kilka - kazdy zakonczony przedmiotem. Warto ilosc tych przedmiotow kombinowac (raz mniej, czasem wiecej), bo jak nauczymy tropienia sportowego to pies bedzie szukac 2, 3 przedmiotow, a przy 7 "zglupieje" Wink Wilczak co prawda to nie ON i nie tak latwo wpada w schematy, ale i tak warto go uczyc uniwersalnie...

Warsztaty węchowe w Prestorze

[quote:0fb7c8f913="Rona"]Zauważyłam np., że kiedy ćwiczymy szukanie człowieka (czyli pies nie biegnie po śladzie tylko ma szukać zapachu człowieka węsząc górnym wiatrem), osoba która się chowa musi dojść do 'kryjówki' najlepiej od przeciwnej strony. Choćby bowiem nie wiem jak wielki łuk robiła, Lorka zawsze zachowuje się maksymalnie pragmatycznie, czyli wywęsza trop na łuku i dalej już leci po nim....

Tropienie "wyselekcjonowano" z polowania... i u wilczakow doskonale to widac.... Wink Uzywaja wszystkim zmyslow, aby dorwac "ofiare"...
Natomiast czlowiek u psow rasowych zawsze cos poucinal - u chartow "ucial" wech na rzecz wzroku, u tropowcow wzrok na rzecz wechu... U owczarkow myslenie na rzecz posluszenstwa... Wink
Dlatego wilczaki w tej dziedzinie tak dobrze wypadaja: MYSLA, WIDZA i CZUJA.... Wink

Warsztaty węchowe w Prestorze

[quote:be4c8339bd="Margo"]
Zgadza sie.... Jesli uczycie oznaczania to postawcie na siad - a nie komende "waruj"... Roznica dla Was zadna, bo przedmiot zostaje oznaczony, ale ta druga psy czasem same przerobia na siad: gdy tropia w wysokiej trawie, krzakach, itp nie beda chcialy zrezgnowac z mozliwosci rzucania okiem na okolice, bo to wbrew ich naturze... Wink

Tak, nam też trenerka od razu powiedziała, że nie widzi zbyt wielkiego sensu w stosowaniu komendy waruj. Dała nam wolny wybór co do sposobu zaznaczania. Większość (łącznie z nami) wybrała siad.

Ja myślę, że jako przedmioty wykorzystamy zdekompletowane skarpetki i rękawiczki, których dziwnym trafem w naszym mieszkaniu jest dostatek. Laughing out loud
Choć prawdę mówiąc, gdy na Kaszubach bawiliśmy się w tropienie, Jacek po drodze poświęcił się i zdjął z grzbietu własną koszulę. Laughing out loud Łowca jednak ją totalnie olał i pogalopował dalej po śladzie pańcia. Smile

Warsztaty węchowe w Prestorze

[quote:8ed9b545ec="Margo"]
Zgadza sie.... Jesli uczycie oznaczania to postawcie na siad - a nie komende "waruj"...

[quote:8ed9b545ec="Grin"]
Tak, nam też trenerka od razu powiedziała, że nie widzi zbyt wielkiego sensu w stosowaniu komendy waruj. Dała nam wolny wybór co do sposobu zaznaczania. Większość (łącznie z nami) wybrała siad.
Siad jest najlepszy, bo wtedy też widzi się psa w trawie. Ale na warsztatach i niektórych filmikach, niektóre psy brały przedmiot do pyska i czekały aż właściciel podejdzie i odbierze. Moim zdaniem to jest mało pragmatyczne.

[quote:8ed9b545ec="Margo"]
Dlatego (nie bijcie Wink) ale my uzywalismy czegos ciekawszego dla psa, czyli uzywanych skarpetek wlasciciela... Cool Pies kolo nich nie przebiegal, ale przystawal

Od używanych skarpetek i podkoszulek to my zaczynaliśmy...Tongue Powinny być przechowywane w szczelnie zamykanych workach... zapach każdego w osobnym. Niestety, Lorka tak jak Łowca, zaznaczała je tylko muśnięciem nosa. Powiedziałabym, że wręcz zachęcały ją do szybszego tropienia.
NB Kiedyś poprosiłam przyjaciół, żeby dali nam swoje, żeby sprawdzić czy Lorka pójdzie na obcy, ale znajomy zapach... Niestety, dostaliśmy dwa woreczki pięknie wypranych skarpet pachnących 'lenorem' Smile

[quote:8ed9b545ec="Grin"]
Ja myślę, że jako przedmioty wykorzystamy zdekompletowane skarpetki i rękawiczki, których dziwnym trafem w naszym mieszkaniu jest dostatek. Laughing out loud
Tylko wpierw musicie poudawać roztargnionych geniuszy... i trochę je ponosić :mrgreen:

Warsztaty węchowe w Prestorze

[quote:cd92f96514="Margo"]
"Typowe"... Smile Wilczakom radosc sprawia samo tropienie.... To widac na poczatku szkolenia - czasem wilczak tropi sam z siebie. Czasem komende "szukaj" trzeba wypracowac w stary sposob, czyli kladzeniem jedzenia na sladach.
Dlatego wbrew pozoru rozpoczęcie nauki tropienia poprzez szukanie właściciela nie jest wcale złym pomysłem! Pies automatycznie szuka po śladzie członka stada, wystarczy dodać stałe rytuały (np przepięcie linki z obroży na szelki, przyjęcie określonej postawy przez przewodnika itd.) i komendę "Szukaj" albo "Trop" i po kilku razach pies załapuje czego do niego chcemy. Potem można wprowadzać utrudnienia i wariacje, bo psisko wie, że kiedy ma szelki i linkę i komendę, to ma używać nosa.
Dla mnie prawdziwym szokiem było, kiedy Lorka poleciała tropić Beatę, a potem innych uczestników warsztatów za takim samym zapałem jak wcześniej tropiła Leszka czy mnie.

Inki sugerowała, że nie powinno się w żaden sposób naprowadzać psa na trop, nie powinno się do niego w ogóle mówić (tylko wydać/powtórzyć spokojnie komendę), bo wtedy bury się rozprasza... Kiedy zgubi ślad trzeba stanąć i czekać aż znajdzie. Jeśli widzimy, że pies podąża w zupełnie innym kierunku, należy spokojnym krokiem, nic nie mówiąc, iść po śladzie, pies podąży za nami i powinien go złapać. Chodzi o to, żeby bury nie wiedział, że my wiemy jak ślad biegnie, bo wtedy przestaje sam kombinować i zaczyna polegać na przewodniku...

Zauważyłam też różnicę między psami, a wilczakiem jeśli chodzi o technikę oznaczania śladu. Jeśli przewodnik będzie oznaczać dla siebie ślad przy pomocy wieszania wstążeczek na drzewach/krzakach, wilczak błyskawicznie zacznie sobie tropienie ułatwiać i orientować się na wstążeczki. Chyba każdy pies na to po pewnym czasie wpada, ale nasze bure łapią to od drugiego razu! Dlatego układając ślad w lesie lepiej zapamiętać szczegóły topograficzne, niż wieszać "ozdoby". Twisted

Warsztaty węchowe w Prestorze

[quote:92e1d9d9a6="Rona"]
Tylko wpierw musicie poudawać roztargnionych geniuszy... i trochę je ponosić :mrgreen:
Z tym nie będzie problemu; na szczęście coraz szybciej zapada zmrok, a o zmierzchu wszystkie... skarpetki i rękawiczki są szare. Laughing out loud

Warsztaty węchowe w Prestorze

nie macie problemu z pędzeniem co sił w nogach do końca śladu, ciągnięciem przewodnika i niedokładnością przy tej metodzie? ja mam straszny z Lalką, a Sexy mimo, że od początku uczona zainteresowania śladem/żarciem a nie końcem/zdobyczą też co chwile ma zadatki do przyspieszania Evil

Warsztaty węchowe w Prestorze

[quote:35ced93c77="jephtha"]nie macie problemu z pędzeniem co sił w nogach do końca śladu, ciągnięciem przewodnika i niedokładnością przy tej metodzie? ja mam straszny z Lalką, a Sexy mimo, że od początku uczona zainteresowania śladem/żarciem a nie końcem/zdobyczą też co chwile ma zadatki do przyspieszania Evil
Masz wilczaka w końcu. Twisted
Obawiam się, że trza się przyzwyczaić do... gubienia kalorii. Laughing out loud
A tak na serio;
My dopiero zaczynamy, więc wszystko okaże się w praniu, jak to z tą dokładnością będzie. Na razie stoję na stanowisku, że ważniejsza jest dla nas skuteczność niż dokładność wymagana np. na egzaminach, a póki co skuteczność Łowcy jest 100-procentowa. Laughing out loud

Warsztaty węchowe w Prestorze

no skuteczność Sexy ma lepszą przez to, że jest wolniejsza. guzika Lalka nie zaznaczy a Sexy zwykle tak.

Warsztaty węchowe w Prestorze

Rona, kedys uczyli nawet w armii ze pies ma przyjsc z przedmiotem w pysku do wlasciciela, ja pracowalam w te "dni" kedy dokazalam po co tego nie robic- teras tez robia tylko waruj albo siad.

a na oznaczenia slada klejam to

Warsztaty węchowe w Prestorze

[quote:78e8aec841="jephtha"]no skuteczność Sexy ma lepszą przez to, że jest wolniejsza. guzika Lalka nie zaznaczy a Sexy zwykle tak.
Fiu, fiu, to obawiam się, że będziemy mogły pogadać dopiero wtedy, gdy i my będziemy na takim etapie zaawansowania. Na razie obawiam się, że takie małe przedmioty, jak guziki, monety itp. będą dla nas jeszcze długo za trudne. Smile

Warsztaty węchowe w Prestorze

my nie jesteśmy na wyższym etapie zaawansowania tylko uczymy się na odwrotne priorytety i do czego innego dążymy Smile porównać się nie będziemy mogli, bo uprawiamy dwie różne dyscypliny Smile

Quote:
Masz wilczaka w końcu.
Obawiam się, że trza się przyzwyczaić do... gubienia kalorii.

do tego akurat beagle mnie przyzwyczaja.

Warsztaty węchowe w Prestorze

[quote:91a400d561="jephtha"]nie macie problemu z pędzeniem co sił w nogach do końca śladu, ciągnięciem przewodnika i niedokładnością przy tej metodzie? ja mam straszny z Lalką, a Sexy mimo, że od początku uczona zainteresowania śladem/żarciem a nie końcem/zdobyczą też co chwile ma zadatki do przyspieszania Evil
A próbowałaś wcześniej wypracować komendę "powoli"? Nie powiem, żeby na śladzie zawsze nam działała, ale zdecydowanie pomaga. Zauważyłam, że Młoda tropi wolniej i bardziej metodycznie ślady położone przez obce osoby niż "swoich".

Warsztaty węchowe w Prestorze

tak, mamy coś takiego ale komenda odwraca uwagę obu od pracy

Warsztaty węchowe w Prestorze

[quote:0b16beaef6="jephtha"]tak, mamy coś takiego ale komenda odwraca uwagę obu od pracy
Fakt... też używam tej komendy tylko w sytuacjach ekstremalnych, np. gdy tropiąc sucz z siłą konia ściąga mnie po stromym zboczu jaru! (nie powiem co wtedy myślę o tym, co położył tam ślad Laughing out loud )