Mielismy cwiczyc kolko do tropienia...
Mielismy cwiczyc kolko do tropienia, wiec dzisiaj cwiczylismy
Chyba z 10 minut szukalam odpowiedniego miejsca, wydeptalam kolka, wysypalam smaki, podeptalam smaki i w droge po Urcia. Urcio bardzo szybko wyniuchal to miejsce gdzie bylo kolko, przed wejsciem chcialam go smakami naprowadzic, wszedl, poniuchal, spojrzal na mnie i stwierdzil ze skoro znalazl to idziemy. Mysle sobie, ze norma, znow nie ma ochoty na zarcie, kolejny mial wejsc Lolek ale ilosc smakow na kolku spowodowalaby jego pekniecie wiec wzielam Lale Lalunia szczesliwa jak diabli a ze z niej niuchacz i do tego zarty to pieknie wyjadla smaki
Zaprowadzilam Lalunie do domu by dosypac troche smakow dla Lola, a tu nagle Urcia chyba zazdrosc wziela bo niuchal mi po kieszeni i koniecznie chcial isc. Stwierdzilam ze sprobuje, no bo co mi szkodzi, dosypalam smaki, podeptalam i go przyprowadzilam. Wprowadzilam Urcia smakami na kolko, tym razem zrec chcial i bardzo ladnie wyszukiwal smaczki i jadl. Najwyrazniej zazdrosc jest dla niego motorkiem. Ostatni koleczko robil Lolo. Jego prosic dwa razy nie trzeba bylo, niuchal z pasja i dokladnie. Cos mi sie wydaje ze Pan Lolek przy kolejnym obozie pojawi sie na tropieniu
- Aby odpowidać zaloguj się lub utwórz konto
- 4055 odsłon