Lora i jej pierwszy raz
https://www.facebook.com/photo.php?v=643621632322523
I kto by pomyślał że Lorce spodoba się agility
Lora i jej pierwszy raz
https://www.facebook.com/photo.php?v=643621632322523
I kto by pomyślał że Lorce spodoba się agility
Lora i jej pierwszy raz
https://www.facebook.com/photo.php?v=643621632322523
Więcej, więcej chcemy!
Łowca w sumie też to bardzo lubił, ale na własnych zasadach.
Psy zmęczone śpią, ludzie ćwiczą, a Szefowa pilnuje czy dobrze
Pora wczesna, a nasze psy już uczą się chodzić po śladach innych psów. Oby im się ta umiejętność nigdy nie przydała, ale zabawa fajna
Wbrew pozorom to dosyć trudne do ćwiczenia, bo pies tropiący musi iść po tropie samego psa, bez człowieka. Dlatego 'mistrzowie przywołania' układają ślady tropicielom.
Wilczak bez kagańca przez godzinę wśród ponad 30 obcych psów płci obojga głównie BC bez jednego burknięcia. Da się
jak sie ma madrego wilczaka, moj by juz zezarl samcow i zostal szczesliwy z samymi sukami
Nie zeżarłby ze strachu 25 psie stado to nie przelewki
Lorka nie okazywała strachu, psy jej się nie bały i przez dłuższy czas zlewały,więc ona je też. Po prostu ciekawe doświadczenie dla szefowej. Dużo się nauczyła.
Oj nie poznalas Urcia osobiscie wiec masz jeszcze nadzieje ze by sie bal, on by sie nie bal, on jest psiowy kozak, 25 psow to malo, na wystawie owszem Urcio dostaje oczoplasu i jest w miare spokojny bo nie wie na kogo sie burac, ale jak pies podejdzie blizej to juz wie co robic. Jego ukryty talent to wzbudzanie nawet w spokojnym psie checi do mordu, a to go tylko nakreca bardziej. Sama nie pamietam kiedy robil szczeniaczka do innego psa, ostatnio juz nawet Imbus go denerwowal
Jak zobaczysz filmik, to zrozumiesz na czym to polegało.
12-to godzinny ślad po zróżnicowanym podłożu na częściowo uczęszczanym terenie, z małym lokalnym zakochanym pikusiem przy łapie to było ambitne zadanie dla burej. Ale udało jej się zgubę odnaleźć
12 godzin?
12 godzin wcześniej położony Pozorant położył go wieczorem, a rano wrócił od drugiej strony i schował się w umówionym miejscu. suka szła po starszym
brawo
Wielkie brawo byłoby gdyby poszła jak po sznurku, a ona zgubę odnalazła, choć po drodze miała problem. Fakt, że to my popełniliśmy błąd, bo teren, który uznaliśmy za "czysty" od zapachu pozoranta, jak się potem okazało taki nie był. Cztery godziny przed położeniem śladu który m.in. przechodził przez drogę, pozorant przejeżdżał tą drogą autem trzymając łokieć w otwartym oknie i ten ślad burą zmylił. Lor miała wejść na ślad po jego przecięciu - tymczasem tropiła od samej posesji; nie odrywając nosa od asfaltu. Dopiero kiedy zawróciliśmy ją i znalazła przedmiot, weszła na dobry trop. Ale i tak pokazała klasę tropiciela, bo po 16 godzinach była w stanie zidentyfikować na drodze mikrocząsteczki zapachu osoby jadącej samochodem! Nauczka dla dwunożnych, że przy układaniu śladu dla wilczaka trzeba jeszcze mocniej kombinować!
Tak jej się spodobało, że latała tam i z powrotem sama
Nawet nie musiałam z nią biegać. Takie agility, że pies sam lata po torze może być. 