Po raz kolejny zachwycił mnie psi węch!
Po raz kolejny zachwycił mnie psi węch! Dziś bura podjęła ślad po tym jak pozorant - Leszek - przejechał jeden przystanek tramwajem. Szła już zrezygnowana, smutna że trop zgubila, a tu nagle radość - jest przedmiot pana! Dalej tropila jak kiedyś w Cisowej (pamiętasz Katarzyna ?), nie odrywając nosa od kostki i asfaltu, jakby szła po wyrysowanej linii. Przeszła przez Piastowską i dalej ładnie biegła aż do drugiego wału Rudawy. Tropienie po błotnistym wale własnego pana, to pikuś, więc szła sobie na luzie, tylko raz na 30-40 m sprawdzając nosem czy dobrze idzie, ale kiedy znalazla się ok 20 m przed miejscem gdzie Leszek zszedł z wału na opuszczoną działkę, dostała "speeda". Puściłam linkę i poleciała na azymut jak wariatka, ścinając róg śladu. Oznacza to jednak, że bezbłędnie wyczuła Leszka w kryjówce z odleglości ok 80-90 metrów!
Przekonałam się też, że tropienie wzdłuż ruchliwej ulicy to nie przelewki i trzeba nieźle gimnastykować się z linką żeby pies miał pole manewru, ale był bezpieczny.
Teraz tropienie "z przerwą" trzeba to będzie powtórzyć/utrwalić na obcym śladzie...
- Aby odpowidać zaloguj się lub utwórz konto
- 5231 odsłon
ja sie pisze na pozoranta w takim razie
ja sie pisze na pozoranta w takim razie