2005.06.01 - Wilczak na podium - zawody Obedience w Ryczywole (PL)

Zaczynając szkolić mojego Wilczaka (Amber Wolf z Peronówki) nie myślałam o żadnych osiągnięciach, nie myślałam że "wciągnie" nas szkolenie sportowe i że szkolenie stanie się naszą codziennością. Chciałam tylko robić COŚ razem z Amberkiem, coś co pomoże nam lepiej się poznać i zrozumieć, co nauczy nas wzajemnego szacunku i utrwali właściwe relacje. Okazało się że osiągnęliśmy z Amberkiem znacznie więcej!

Szkolenie Wilczaków w Polsce właściwie dopiero zaczyna się rozwijać. Mamy ich już kilka porządnie wyszkolonych i ułożonych, ale to niewielki procent - niestety! Właściciele Wilczaków często zniechęcają się trudnościami w szkoleniu, myślą że nie mają szans ze znacznie chętniej pracującymi i ćwiczącymi w każdych warunkach Owczarkami Niemieckimi czy Belgijskimi. Jednak tak być nie musi!
Zawsze warto szkolić swojego psa - niezależnie ile osiągniemy, zawsze i tak na tym wygrywamy - mamy wspaniałą zabawę, pożytecznie spędzony czas. Zyskujemy lepszy kontakt z psem i większą nad nim kontrolę. Warto też pomyśleć o szkoleniu sportowym - możemy obiektywnie ocenić postępy psa startując z nim w zawodach.
Jedną z dziedzin "psich sportów" którymi zajęliśmy się z Amberkiem jest Obedience. Wiecie już pewnie co to jest.
Chciałabym podzielić się wrażeniami z ostatnich zawodów, które były dla nas dużym osiągnięciem i potwierdzeniem że WARTO!

Krajowe zawody Obedience w Ryczywole niedaleko Poznania zorganizowane były w wyjątkowy dzień - w Dzień Dziecka. Dlatego i atmosfera była wyjątkowa: masa dzieci, duża widownia, oklaski i radość dzieciaków. Dla nas ten dzień zaczął się wcześnie, bo jako współorganizatorzy musieliśmy być na miejscu na długo przed rozpoczęciem imprezy.
Amber - jak zawsze w nowym miejscu, był trochę rozkojarzony - tyle nowych psów, zapachów!
Ponieważ mieliśmy startować w klasie 1, przed nami było kilka godzin czekania. Zrobiliśmy więc mały spacer i... załadowałam Amberka do auta. Po co ma się chłopak denerwować albo patrzeć jak ja się denerwuję... Wink
Psy startujące w klasie 0 były bardzo dobrze przygotowane, większość zaliczyła na ocenę doskonałą, dwa jednak wybrały towarzystwo poza ringiem i skończyły zawody bez oceny.
Zbliżało się popołudnie - czas na nas! Zabrałam Amberka z auta na krótki spacer i powtórkę kilku ćwiczeń i - czekamy. W zaplanowanym terminie zaczęło się ocenianie klasy 1. Wylosowaliśmy 2 numer startowy, nie musieliśmy więc już długo czekać.
Jako pierwszy wystartował pies Owczarek Niemiecki z Warszawy. W tym czasie próbowałam skupić na sobie uwagę Amberka (na ringu przygotowawczym) i trochę go "rozruszać". Kątem oka obserwowałam ćwiczącego ONka - był rewelacyjny! Wszystko robił idealnie. Byłam pod wrażeniem, chociaż nie poprawiło mi humoru że po TAKIM występie być może my teraz damy plamę. Jak się okazało potem - pierwszy startujący był też pierwszy na podium.

Po chwili zawołali numer 2 - idziemy! Już po pierwszym ćwiczeniu czułam że pójdzie nieźle. Amber bez drgnienia wytrzymał 1 minutę na zostawaniu, podczas gdy ja byłam za zasłoną. I potem już było pięknie: chodzenie przy nodze, skok przez przeszkodę, aport, zmiana pozycji, aport węchowy (podaję w dowolnej kolejności) wszystko wykonane na prawie max punktów. Naszym najsłabszym ćwiczeniem było wysyłanie naprzód w określone miejsce (do kwadratu). Amber zatrzymał się w połowie drogi, jakby pytał, czy już rzucisz mi piłkę? Wink a potem niezbyt szybkim krokiem poszedł na wyznaczone miejsce Laughing out loud Zmieściliśmy się jednak w dozwolonej ilości komend, więc zbytnio punktów nie straciliśmy.

Z ringu schodziliśmy szczęśliwi - ja że tak się udało, Amber że już ma wolne. W klasie 1 startowały jeszcze inne Owczarki Niemieckie i Belgijski. Wiedziałam że poszło nam nieźle, ale tego się nie spodziewałam! Amber okazał się drugim najlepszym psem w klasie 1 i z wynikiem 194/200 punktów zajął 2 miejsce na podium!!! Tym razem był lepszy niż ONy, niż OB. Był po prostu SUPER! Zadziwił mnie swoim opanowaniem na ringu i precyzją wykonania ćwiczeń.
Po klasie 1, był jeszcze jeden pies w klasie 2 i potem już zupełna wolność. Amberek odreagował stres po południu kąpiąc się w stawku i bawiąc z suczkami. A my - przewodnicy - omawiając zawody przy ognisku.

Po zawodach zrobiłam Amberkowi kilka dni wolnego i... ćwiczymy znowu dalej. Wiem że nie zawsze się uda, że będą i gorsze starty, ale wiem też że zawsze jest szansa, że i Wilczak może równać się z najlepszymi!

Ela

Odpowiedzi