Gryzienie - mała pirania

  • warning: include(./sites/all/modules/advanced_forum/advanced_forum-topic-header.tpl.php): failed to open stream: No such file or directory in /home/peron/domains/zperonowki.com/public_html/site/includes/theme.inc on line 1079.
  • warning: include(): Failed opening './sites/all/modules/advanced_forum/advanced_forum-topic-header.tpl.php' for inclusion (include_path='.:/usr/local/php56/lib/php') in /home/peron/domains/zperonowki.com/public_html/site/includes/theme.inc on line 1079.

Hermes strasznie gryzie.. Macie jakies pomysly jak go ukarac zeby przestal ? Zabawek ma pod dostatkiem, nie w tym problem, caly ogrod nimi zasiany X)

Najbezpieczniejsze

Najbezpieczniejsze wychowawczo byłoby po prostu olewanie takiego zachowania, tzn. pies gryzie - kończysz zabawę, odwracasz się od niego i on dla Ciebie nie istnieje póki się nie uspokoi.
W praktyce jest to jednak dość trudne do zastosowania, bo cholerstwo gryzie mocno, zawzięcie i upierdliwie ]:->

U nas sprawdziło się przekierowywanie złości w zabawę. Jak młody zaczyna gryźć i gryzie mocno, to jest karcony słownie (u nas "NIE") - przy czym musi być to bardzo stanowczo wypowiedziane, bo w każdym innym wypadku jest suuuuper zabaaaawa, albo totalne olewanie tego co mówimy. Jak się uspokoi choćby na sekundę, to szybko łapiemy zabawkę i sami zachęcamy go do zabawy, żeby spożytkował nadmiar energii w jakiś mądry sposób Wink

Czasem działa też po prostu przetrzymanie go w tej złości. Tylko trzeba dobrze złapać, co by po głowie nie gryzł :>
Teraz już w miarę się siebie powoli uczymy i udaje mi się uspokoić młodego samym "przytrzymaniem" - tzn. on się rzuca, więc ja go łapię, siadam sobie z nim i bez emocji czekam aż się uspokoi. Wtedy puszczam i się bawimy Wink

Ale bywały sytuacje, kiedy nie mogłam się z nim bawić - raz np. zanim zdążyłam wypowiedzieć "NIE", Cresil zdołał wskoczyć na szafkę, stłuc stojącą na niej lampkę i zacząć próbować ją zjadać (to trwało niecałe 2 sekundy). Zanim dobiegłam, on próbował przerzuć kawałki szkła. Wtedy się z nim nie cackałam, tylko wrzasnęłam, żeby przestał, wyjęłam z paszczy kawałek szkła, a potem usiłowałam posprzątać resztę - niestety Cresil zirytowany faktem, że mu przeszkodziłam w jego niecnych zamiarach, zaczął mnie dość mocno gryźć... po kilku próbach odepchnięcia go od szkła zwyczajnie na niego nawarczałam i... zadziałało, uspokoił sie momentalnie. To była sytuacja awaryjna.

Ale BROŃ BOŻE nie polecam testować takich metod, bo czasem można sobie narobić samych kłopotów, wchodząc z psem na ścieżkę wojenną...

Ja sobie nie przypominam by

Ja sobie nie przypominam by Urciowy w tym wieku gryzal ze zlosci, u niego bylo radosne uzywanie zebow, poznawanie swiata poprzez te zebiszcza, my zesmy to po prostu przezyli, bo nic nie dalo, prosby, grozby, lisc w kufe, przytrzymanie pyska, przytrzymanie jezora, przytrzymanie jego, nic a nic, z czasem uzywal zebow tylko w sytuacji przywitania sie, jest tak do dzis, wiec wystarczy gleboko w pychola wcisnac pluszaka i go zaczac miziac, albo mowic "no co ty masz, trzymaj, super". Ale za szczeniaka cokowiek wkladane do pyska bylo wypluwane. Ja osobiscie polecam uzbroic sie w cierpliwosc, oczywiscie mowic fe, gdy gryzie, ale nie denerwowac sie zbytnio gdy sa z tym problemy Laughing out loud.

U nas gryzienie z miłości i w

U nas gryzienie z miłości i w zabawie też jest - coraz częściej na szczęście. Ale zdarza się też maksymalna, autentyczna złość i gryzienie z pełnym poirytowaniem. Na szczęście coraz rzadziej, bo na początku to średnio co dwa dni młodemu się taki demon załączał i NIC, absolutnie nic go nie było w stanie uspokoić -.-

nie wiem czy coś pomoge, ale

nie wiem czy coś pomoge, ale ze swojego doswiadczenia wiem ( i z książek), ze jest taki punkt na podniebieniu u psa (w cześci przy siekaczach), który przy lekkim ucisku powoduje nieprzyjemne doznania dla psiaka. może, gdy palec/reka znajdzie się w paszczy potwora, sprobować znaleźć ten punkt i może młodziak sie nauczy, że reka w pychu wywołuje nieprzyjemne bodźce... nie mówię, że jest to idealna metoda wychowawcza, nie mówie,że ją pochwalam, ale wiem,że istnieje no i moze cos pomoże.

I w ten sposób łatwo wychować

I w ten sposób łatwo wychować sobie psa, który boi się ręki właściciela Laughing out loud

niekoniecznie;) reka może być

niekoniecznie;) reka może być fajna jak głaszcze, jak daje smakołyki ale nie jest fajna gdy jest w pysku Wink

Pewnie, że tak Ale różne są

Pewnie, że tak Wink
Ale różne są psy - są również takie, które niekoniecznie rozróżnią taki podział... poza tym różne osobniki różnie na karanie reagują, dlatego polecanie jakichkolwiek kar przez internet, nie znając danego psa jest dosyć ryzykowne.
Nie, żebym była taka pozytywna, bo nie jestem - nie lubię ciumkania do psa, kiedy sytuacja wymaga bycia stanowczym i twardym i nie uważam, że kara zawsze jest zła... wiem tylko, że lepiej kar przez internet nie polecać, bo karanie jest trudne.
Nie chcę mieć później czyichś rąk na sumieniu Tongue

tak jak napisalem, nie

tak jak napisalem, nie polecam tego;)

Ok, rozumiem

Ok, rozumiem Smile

a moze warto pochowac zabawki

a moze warto pochowac zabawki tak by ludzie mieli do nich latwy dostep a nie pies, podczas gryzienia wyciagac nagle zabawke i poszalec z psem potem schowac pochwalic psa slowem i smakolykiem. Moze cos da a na pewno sie przyda na przyszlosc. Smrodziach mial mnostwo zabawek i mial je w nosie, bawil sie koscia i naszymi psami Wink

Makota fajnie opisala mozliwe

Makota fajnie opisala mozliwe metody postepowania. Gryzienie szczeniakow ZAWSZE jest problemem - to przede wszystkim wina ich zebow. Zobaczysz, ze wsystko zmieni sie, gdy wypadna mu mleczaki a wyrosna stale zeby (mocne, ale juz nie tak ostre). Narazie staraj sie przekierowac jego zainteresowanie na zabawki (ale warto pamietac, ze dla CsW sa one ciekawe jedynie gdy sie ruszaja - to dlatego od zabawe szczeniaki wola nasze rece i nogi). Dobrze sprawdza sie tez zamiana zabawek na smakolyki - wedzone uszy, lapki kurze, czy... wolowe penisy Wink A jak Hermes zacznie przeginac ruknij na niego z warkotem FUJ i zakoncz zabawe (ale w ZADNYM wypadku nie wolno sie przy tym smiac, bo szybko stanie sie to dla niego dobra zabawa)... Wink

Wiecie co, to, ze reka w "nie

Wiecie co, to, ze reka w "nie jest fajna gdy jest w pysku" nie musi byc kara. Smile Mozna szczeniakowi odplacac sie pieknym za nadobne Wink, ale bez bolu. Gdy on nas gryzie - mozna zlapac go ta reka za kla... albo posmyrac po jezyku Wink Szybko uzna, ze lapanie reki NIE jest fajne... (od razu mowie, ze to moze miec jednak negatywny wplyw na planowany w przyszlosci aport)

Zabawka nie moze leżeć martwa

Zabawka nie moze leżeć martwa w ogrodzie. Ten maly drapieznik cwiczy polowanie a martwa zdobycz to nudna zdobycz. Zamieniamy-jak pies gryzie czlowieka czlowiek zamienia sie w ta nudna zabawke z ogrodu, czyli nieruchmieje, za to zabawka ozywa, wyrywa sie, ucieka, walczy-jak ręka do tej pory :)smile najprościej na poczatku przywiazac (nie przypinac karabinkiem) linke do zabawki i bawic sie tak jak z kotem-uciekac zabawka psu, dawac chwycic, szarpac, przeciagac, mordowac, wspolnie nosic, i na koniec dac zaniesc do swojego kącika. Jak łapie reke lub noge ta nieruchomieje, ale nie na `sztywno` tylko tak bezwladnie, omdlewajaco, na ile to mozliwe oczywiscie. Zabawka zawsze ucieka od psa, nigdy nie wkladamy jej do paszczy ruchem w kierunku psa.

Smyranie po jezyku i lapanie

Smyranie po jezyku i lapanie za kla tez moze byc przyjemne, przyklad Urciowy Wink

Ale dlaczego chcesz karać za

Ale dlaczego chcesz karać za gryzienie??!! Zachęcamy do gryzienia/polowania/łapania/trzymania. Potem mamy lepszy motywator przy szkoleniu. Proponuję poczytać WSZYSTKO, co napisała na ten temat (na inne w sumie też) p. Zofia Mrzewińska.

U nas bezwładna ręka nie

U nas bezwładna ręka nie zdawała egzaminu więc starałam się nasunąć na ząbki fafle. Poskutkowało błyskawicznie.

www.owczarek.pl/szczeniak_w_d

Nie to ze karac, ale nauczyc

Nie to ze karac, ale nauczyc go ze nas nie wolno grysc. Wiem kiedy robi to dla zabawy i o to go nie winie, jego uwage zwracam wtedy na cos innego. Ale Hermes gryzie tez ze zlosci, jak zabraniam wchodzic mu do pokoju czy do domu jesli jest brudny na przyklad... A wtedy nic nie pomoze, po prostu jest zirytowany, i to w takich przypadkach mowie o "karaniu".

Dziekuje wszystkim, wszystkie metody wyprobuje Smile Jesli nie zadzialaja domyslam sie ze bede musiala poczekac az wypadna mu mleczaki Wink

Poczytaj blog P. Mrzewinskiej

Poczytaj blog P. Mrzewinskiej z linka wyzej-o nauce kontrolowania emocji tez tam jest

Jako, że mam teraz w domu to

Jako, że mam teraz w domu to samo "na bieżąco" to pozwolę sobie jeszcze trzy grosze wtrącić Wink
Cresil zachowuje się identycznie - w zabawie jest słodki i delikatny, ale jak jest zirytowany, to gryzie naprawdę mocno. Zazwyczaj udaje mi się go uspokoić tak jak opisałam powyżej, ale są dni, kiedy psy dają mi tak w kość, że mam ochotę je ubić...one są złe na mnie, ja na nie i wzajemnie się na siebie nakręcamy w tej złości... było kilka takich sytuacji, że po kilku godzinach "walki" po dobroci straciłam cierpliwość i usiłowałam Cresila jakoś za to gryzienie karać. Różnie... krzykiem, złapaniem za kufę (co daje kilka sekund odpoczynku dla pogryzionych rąk Tongue) itp., a zdarzyło się i tak, że ugryziona naprawdę mocno niewiele myśląc odwinęłam mu się i dostał "liścia" (na miarę szczeniaczka oczywiście Tongue). Efekt? BEZ EFEKTU... jedyne co tym sposobem osiągnęliśmy to to, że młody jeszcze bardziej upierał się przy swoim, jakby chciał udowodnić, że on się NIE PODDA, w efekcie gryzł jeszcze mocniej i był zirytowany jeszcze bardziej.
Jedyna "kara" jaka w takich sytuacjach jest w stanie go uspokoić to warknięcie na niego, ale tej ostatniej deski ratunkowej łapię się tylko w sytuacjach awaryjnych (tak jak z opisanym szkłem, które chciał zjeść, albo w innej sytuacji, kiedy młody może przez swoją szczenięcą głupotę zrobić sobie krzywdę...)
W takich nerwowych momentach dziękuję niebiosom, że nie zajmuję się psami sama - jak mi puszczą nerwy, to Bartek na spokojnie przejmuje opiekę nad psami i na odwrót, a wkurzona akurat osoba ma chwilę dla siebie, żeby się uspokoić... Smile

Dlatego postanowilam tutaj

Dlatego postanowilam tutaj sie spytac jak WY sobie z tym dajecie rade a nie szukac po internecie, bo wlasnie przechodzicie lub przeszliscie przez to samo Smile)
U mnie kobiet za bardzo nie slucha, ale wystarczy ze ojciec sie do niego odezwie i juz nie ma psa.. Nie wiem czy jest tak samo z Cresilem, ale Hermes dosyc boi sie mezczyzn.. To znaczy moze nie boi, ale zwalnia i musza go jakos przekupic zeby dal im sie poglaskac..
Z waszych komentarzy wynika z tego ze bede musiala to wytrzymac X) Rece caaaaale podrapane (choc nie drapie, ale jezdzi klami po calej mojej rece .. ^^')

Jak przekierowanie na inną

Jak przekierowanie na inną czynność u nas nie działało to zawsze psu głupawa przechodzila na widok surowej wołowinki (czy czegoś innego). Wtedy wystarczało krótkie siad/waruj (uwaga-uogólniam - piszę o małym psie więc z naprowadzaniem i innymi szykanami). A! Na Dewi działało też (i to nie tylko moje) takie wysokie AU! (to przy gryzieniu rąk). Podejrzewam, że parę razy było poparte "liściem", zaraza, nikt nie jest idealny, ale reakcja na dźwięk została do dziś. A w gryzienie się bawimy cały czas, takie z "kopaniem" psa, jej rykiem w odpowiedzi, dużą ilością biegania a małą ilością siniaków.

Cresil nie ma absolutnie żadnego rozróżnienia

Cresil nie ma absolutnie żadnego rozróżnienia na płci - jest odważny tak samo w stosunku do kobiet, jak i do mężczyzn. Nie ma też różnic jeśli chodzi o posłuszeństwo - i ja i Bartek mamy taki sam "posłuch".
No chyba, że wziąć pod uwagę resztę lokatorów (sami faceci), to wyszłoby na to, że mężczyzn nie słucha :>
(Współlokatorzy są po prostu "zieloni", jeśli o psy idzie Tongue)

Ogólnie przyjmuje się, że

Ogólnie przyjmuje się, że szczeniaki powyżej 4 miesiąca życią MOGĄ wziąć nasze "auu" za objaw słabości. Mogą, ale nie muszą - tu po prostu zaczyna się temat rzeka, bo trudno generalizować.
Trzeba po prostu bardzo uważnie obserwować psa - my np. krzyczymy "auu" w zabawie, żeby dać znać młodemu, że gryzie za mocno i to faktycznie przynosi efekt, bo Cresil następnym razem łapie rękę delikatniej. Ale baaardzo pilnujemy, zeby nie pisnąć z bólu kiedy on jest zirytowany, bo to faktycznie może mu tylko podbudować ego na przyszłość Wink

nie martw się, przestanie

nie martw się, przestanie gryzoń uzywać zębów jak mleczaki zastąpi stałymi Wink Laughing out loud

Ale ja nie chcę psa karać -

Ale ja nie chcę psa karać - tylko POWIEDZIEĆ, że ....no właśnie... AU, zabolało. U nas działa bez zarzutu i - co więcej - Dewi potrafi to zastosować w drugą stronę, co dla mnie jest niezwykle ważne. Gdy Igi wlezie jej np. niechcący w zabawie na łapę- też mówi mu AU. Nie odgryza mu od razu głowy mimo, że nad 2 - letnim a teraz 3 letnim MA BEZWZGLĘDNĄ PRZEWAGĘ. Na początku to jej AU mroziło mi krew w żyłach ale z biegiem czasu oboje się siebie nauczyli. Teraz potrafi nawet się nie ruszyć tylko rzucić AU. Oboje wiedzą, o co chodzi. Jakoś nie idą ze sobą na noże. I ze mną oraz z każdym z moich znajomych na noże pies nie chadza. Ale NIGDY nie dostała niczym po głowie za warczenie/burknięcie (na mnie przy kości/na Igora za włażenie na psa).

Mój był gryzoniem wszystkiego

Mój był gryzoniem wszystkiego i wszystkich - bez możliwości kontrolowania tego, fakt jest jeden i niezaprzeczalny gryzł nie ze zlości.... teraz popatrz gdzieś tu poniżej jak go karmi moja 2 córeczka (10 m-cy) i jak Nergal chwyta żarło ;)Tak jak pisałem, u Nergala gryzienie skończylo się z wymiana szpilek na kły Wink

Widzieliście wilczaki w

Widzieliście wilczaki w zabawie? Bo ja, jak są na najwyższych obrotach i gonią się jak wściekłe ZAWSZE słyszę, jak w końcu któryś mówi AUĆ co normalnie obniża temperaturę zabawy o dobre 10 stopni.

Teraz to już nawet durnowato AUĆ nie trzeba przy Dewi piszczeć - wystarczy ciche syknięcie. Uwrażliwiasz psa na bodziec.

Danusi wystarczyło właśnie takie AU, by zachować ciało bez siniaków i móc się bawić z Dewi o tak:

http://dewi.zperonowki.com/galeria/index.php/album04/album35/2012---Eury... - tam ma miejsce łapanie za przedramię z biegu, w locie, w amoku

a na ostatnim zdjęciu masz Danusię syczącą AU, co usadziło sukę w trakcie skoku

najlepszy behawiorista o wilczakach to

najlepszy behawiorista o wilczakach to ... SAM wilczak Smile nie trzeba zadnych Fisher'ow i innych literatur :)wystarcza zerkac jak wilczaki zachowuja sie i co robia Smile i ... dziewczyny maja racje - ani AU ani OI ani OH nie zrobi zadnego problemu z doroslym wilczakem z ktorym wlasciciel ma kontakt taki jaki trzeba miec z wilczakem Smile a to kto wierzy ze pies zagryze iz za tego - ma usiasc i spokojne poobserwowac ... wilczaki Smile

Quote:nawyki z młodości

Zitat:
nawyki z młodości pozostają ....

100% racji. Ja właśnie Dewi nauczyłam, że jak mówię AU to oznacza, że to, co robi, nie sprawia mi przyjemności i że albo się opanuje, albo kończymy zabawę. Tak samo jak teraz z Igorem - może się bawić moimi włosami ale jak mówię AU, to znaczy, że ciągnie i że albo przestanie, albo zabieram włosy. Oboje pojęli w locie i, co więcej, oboje przekładają to sobie na inne sytuacje (kończyny/włosy koleżanek i kolegów). Dewi nawet na koty - jak kot mówi AU, to suka wypluwa go natychmiast.

ciekaw jestem jeszcze

ciekaw jestem jeszcze jednego, czy on gryzie ze złości, bojaźni...czy jak mój model z milości, szczęścia i chęci bycia blisko?
ps. jak pojawiły sie duże kły nauczylem go komendy "daj kiełka"...daje do dziś i można z nim tak iść jak za rękę

Krzysiu, a kto jak gryzie??

Krzysiu, a kto jak gryzie?? Szczeniak przy kości/misce? Na pewno nie chce Ci tym pokazać swojej wyższości. Ja się skłaniam ku twierdzeniu, że raczej z obawy przed Tobą, niepewności, braku zaufania (no w końcu jeszcze nie zdążyliście sobie go wzajemnie zbudować).

Chyba chodzi konkretnie o Hermesa ;)

Chyba chodzi konkretnie o Hermesa Wink

Jak mu wkropisz i kość zabierzesz to

Jak mu wkropisz i kość zabierzesz to .....za 6 miesięcy on Ci tę kość zabierze. Razem z dużą porcją ręki (uwaga- UPROSZCZENIE!)

Makota - jak dla mnie Hermes gryzie we wszystkich możliwych sytuacjach ZA WYJĄTKIEM tej przy kości (została pominięta). I ja swoje spostrzeżenia adresuję właśnie do gryzienia przy zabawie przedmiotów do gryzienia nie autoryzowanych i do zbyt mocnego gryzienia człowieka w zabawie.

Wiem, wiem - moim zdaniem też

Wiem, wiem - moim zdaniem też chodzi raczej o gryzienie w innych sytuacjach Wink
Prawdopodobnie przechodzi teraz przez to samo, co mój Cresil - są praktycznie w jednym wieku. A u nas gryzienie jest albo w zabawie (ale wtedy to nie problem), albo z irytacji i złości.
Z kością - święte słowa co piszesz Wink
Bo to całkowicie naturalne, że szczeniak broni kości - jest tego nauczony, bo z innymi szczeniakami musiał przecież o najlepsze kąski walczyć. To oczywiste, że najgorsze co w tej konkretnej sytuacji można zrobić, to karcić za to psa, bo to tylko utwierdza go w przekonaniu, ze faktycznie ma powód, żeby tę kość bronić Wink
My się na kości/mięsko wymieniamy i problem juz praktycznie zniknął - polecam Smile

U nas do gryzienia ukochana

U nas do gryzienia ukochana była kanapa i książki na ławie - tu macie ławę i Dewi dla zobrazowania sytuacji. http://dewi.zperonowki.com/galeria/index.php/album37/pierwsze_chwile Książki NIE ZOSTAŁY sprzątnięte i tylko mój album Gudzowatego Following the Rain ma 5 (słownie: pięc) małych dziurek po kiełkach. Przekierowanie na inne czynności koło tych książek poskutkowało. A! Latający-Kapeć-Z-Nieba też był grany. Na okoliczność dziur w ogrodzie co prawda, ale za to skuteczny jak cholera. W domu nie stosowałam, bo przynosiło to więcej szkody.

Joanno, nigdy Nergi nie gryzł

Joanno, nigdy Nergi nie gryzł przy misce, może dlatego, że starsza córka (wtedy 4latka) odsuwała go od miski podczas jego posilku Wink Nigdy nie zauważyłem w jakiejkolwiek sytuacji gryzienia po złości, z lęku, obawy. U nas to była szczenieca chęć rozładowania emocji (tych pozytywnych) bycia caly czas razem z moja rodziną.

aha, oczywiście wkurzało to wszystkich niemiłosiernie.... łapy mieliśmy pokute jak narkomani

Makota - nie bardzo wyobrażam

Makota - nie bardzo wyobrażam sobie gryzienie ze złości. Musisz przybliżyć. Nie wydaje mi się , by psy bywały złośliwe na zasadzie - ty mi coś, to ja ci teraz ogryzę szpilki Lobutin. Co to ta irytacja i złość?

Krzysiek - jak masz 3 małe kotki to z łezką w oku wspominasz wilczaka. Te małe cholery mają na dodatek pazury....

Już tłumaczę - u nas np. w

Już tłumaczę - u nas np. w sytuacji, kiedy Cresil ubzdura sobie, że będzie gryzł dajmy na to - kabel. Więc my burkniemy "nie" i go od tego kabla odsuwamy, ale bestyja uparta prawie jak osioł (dorównuje Nitce Laughing out loud), więc on dalej na ten kabel. Sytuacja się powtarza, aż za 4-5 razem młody zaczyna się irytować, że mu nie pozwalamy na coś co ON CHCE, więc zaczyna się odwijać zębami z pełnym poirytowaniem w głosie ]:->
Czasem zdarza się to tez w sytuacji, kiedy ktoś trzyma mięso poza jego zasięgiem. Po kilku próbach wyrwania tego mięsa z rąk (a my spokojine czekamy aż się uspokoi) zaczyna być zezłoszczony i gryźć np. po łydkach. Ma wtedy dosłownie minę pt. "Jak mi tego nie dasz to Cię ugryzę!" Wink

Chyba wole kotki, bo im

Chyba wole kotki, bo im moge przyciac pazurki... Z zebami malego wilczaka jest klopot... Wink

Ja nie przycinam

Ja nie przycinam - u mnie wychodzące....

Makota - poczytaj p. Mrzewińską- sam początek blogu - wyciągasz ony kabel z pyska mówiąc fuj ale już masz wołowinkę w łapce i robisz gnojkowi mini-szkolenie OBOK kabla. Unikasz odwijania się, nie irytujesz siebie i psa, jesteś fajna bo robicie coś razem co się Cresilowi opłaca, od razu wychodzisz z roli wrednej jędzy a stajesz się starszą/mądrzejszą kumpelą - przewodnikiem. TU jest różnica

Mięso poza zasięgiem - moim zdaniem ZA DŁUGO - wymagasz cudu. Nie stawiaj go w sytuacji, która go jeszcze przerasta. Po co pakować się w sytuację konfliktową?

Hermesowi wcale nie

Hermesowi wcale nie przeszkadza ze wkladam mu reke do jedzenie albo go przy tym ruszam, wrecz przeciwnie. Wiec tak, chodzi o wszystkie inné sytuacje Smile

Myślisz, że tak nie robimy?

Myślisz, że tak nie robimy? Fakt, zapomniałam dodać - tylko my częściej używamy zabawek, bo mając dwa psy (w tym prawie beagla dającego się pociąć za żarcie) wyciąganie wołowinki co chwilę jest trudne. Smaczki też stosujemy, ale tylko jak sobie upieczemy, czyt. nie zawsze są Wink

A, dobrze robi też lektura 2

A, dobrze robi też lektura 2 i 3 rok z życia dziecka. I mam obraz Igora, który chce soczek TERAZ. Wilczak u łydki to pikuś.

Eee podziękuję, mam całą masę

Eee podziękuję, mam całą masę psich książek w mojej biblioteczce, dzieci mnie póki co mało obchodzą ]:->

Jessica - super! Zazdroszczę.

Jessica - super! Zazdroszczę. Dewi mi dała niezłą szkołę a miała 7 tyg. Co prawda nie przy misce, ale przy kości.

Jessica - no to masz

Jessica - no to masz przerąbane Laughing out loud Big Grin Laughing out loud

Haha, u nas to zależy JAKIE

Haha, u nas to zależy JAKIE jedzenie. W ryżyku z mięskiem jak się od "święta" trafi to ja mu mogę nawet nosem grzebać... ale kiedy chodzi o MIENSKO to inna sprawa ]:->

Makota - za Mrzewińską

Makota - za Mrzewińską dziękujesz???!!! Szaleństwo! A co do dzieci - żałuję, że niektóre książki wpadły mi w ręce dopiero teraz. Dzieci to też kosmici i porozumienie czasem bywa trudne. Za to motywacje mają bardzo podobne. Jak i brak cierpliwości, spojrzenie na problem czasu i wiele innych.

Jesli mam kosc w rece to

Jesli mam kosc w rece to oczywiscie do niej skacze ale tylko do kosci, nigdy nie chce przy tym lapac mi reki Wink